Wiosenny sezon startowy zakończony, myślę że z całkiem dobrymi wynikami – a przynajmniej ja jestem z nich zadowolony. Oprócz Mediolanu *HM 1:29* i Bemowo 5k w 19:08 udało mi się jeszcze zaliczyć debiut w biegach górskich na Pieniny Ultra Trail. Tam zaatakowałem Chyżą Durbaszkę i jej 20 km co w zasadzie było bardzo ciekawym doświadczeniem – głównie dowiedziałem się tego jaki jestem słaby pod górę oraz jaki dobry w dół. Dorzucam także Wings for Life w Poznaniu zakończony chwilę po 31 km. Tam także debiutowałem i musze przyznać, że cała oprawa tego biegu jest wspaniała – z chęcią tam wrócę 🙂
Jak to piszę to za mną już chwila roztrenowania i zabieram się za moment do pracy z nowym planem na jesień – szerokości!